W piątkową noc na południu Krakowa doszło do poważnego wypadku drogowego, który wywołał poruszenie wśród lokalnej społeczności. Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ulic Telekiego z Turowicza, a służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie 38 minut po północy. Na miejscu pojawił się patrol policji i straż pożarna, które zastały dwa samochody rozrzucone na przestrzeni ponad 100 metrów. Jeden z pojazdów zderzył się z drugim, co spowodowało obrażenia u podróżujących.
Przebieg zdarzenia
Według wstępnych ustaleń, w jednym z samochodów podróżowało trzech mężczyzn. Tylko jeden z nich pozostał na miejscu zdarzenia, podczas gdy pozostali się oddalili. Mężczyzna, który nie uciekł, był pod wpływem alkoholu. Drugi pojazd, którym podróżowali kobieta i mężczyzna, został uderzony przez pierwsze auto po przejechaniu na czerwonym świetle. W wyniku kolizji pasażerka tego samochodu trafiła do szpitala, natomiast kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku.
Reakcje służb ratunkowych
Na miejscu szybko pojawiły się służby ratunkowe. Jak poinformował mł. bryg. Paweł Karpowicz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie, strażacy zastali na miejscu nietypowy widok — auta były rozrzucone na odległość 130 metrów. Służby ratunkowe musiały działać szybko, aby zapewnić pomoc medyczną poszkodowanym oraz zabezpieczyć miejsce wypadku.
Niedoprecyzowane okoliczności
Wciąż nie jest jasne, kto kierował samochodem, z którego uciekli pasażerowie. Policja bada szczegóły zdarzenia, próbując ustalić, czy mężczyzna, który pozostał na miejscu, był kierowcą pojazdu biorącego udział w kolizji. Śledztwo ma na celu wyjaśnienie okoliczności tego niebezpiecznego incydentu oraz pociągnięcie do odpowiedzialności winnych za spowodowanie wypadku.
Całe zajście wzbudziło duże zainteresowanie wśród mieszkańców Krakowa, a szczegóły sprawy są szeroko komentowane w lokalnych mediach. Mieszkańcy oczekują na oficjalne wyniki śledztwa, które mogą rzucić nowe światło na ten incydent.
