Kraków stawia na pływanie: Czy bezpłatne lekcje dla uczniów klas 1-3 to realny plan?

Krakowscy radni ponownie zmierzyli się z tematem, który od lat budzi emocje wśród rodziców – powszechną nauką pływania dla najmłodszych uczniów. Pomysł objęcia bezpłatnymi zajęciami wszystkich dzieci z klas 1-3 wydaje się oczywisty, szczególnie gdy mówimy o umiejętności ratującej życie. Rzeczywistość okazuje się jednak znacznie bardziej skomplikowana niż dobre intencje.

Radni powiedzieli „nie” – ale dlaczego?

Na ostatniej sesji Rady Miasta krakowscy radni odrzucili projekt uchwały zakładającej wprowadzenie obowiązkowych lekcji pływania dla uczniów klas 1-3. Decyzja ta nie wynikała z braku zrozumienia dla problemu – przeciwnie, zarówno prezydent miasta jak i członkowie komisji edukacji podkreślali wagę nauki pływania. Problem leży w liczbach, które są bezlitosne – brakuje pieniędzy i miejsc w basenach.

Propozycja brzmiała atrakcyjnie: każde dziecko w wieku 7-9 lat miałoby zagwarantowane bezpłatne zajęcia pływackie. W praktyce oznaczałoby to objęcie programem tysięcy dodatkowych uczniów, co przy obecnych możliwościach miasta jest po prostu nierealne.

Jak działa obecny system nauki pływania

Kraków nie rozpoczyna przygody z nauką pływania od zera. Już teraz funkcjonuje program prowadzony przez Krakowski Szkolny Ośrodek Sportowy, który korzysta z kilku miejskich basenów oraz wynajmowanych obiektów. System ten ma jednak swoje ograniczenia.

Tygodniowo w zajęciach uczestniczy ponad 6300 dzieci, co stanowi około 60% uczniów z jednego rocznika. Rekrutacja odbywa się drogą elektroniczną i trwa do momentu zapełnienia wszystkich dostępnych miejsc. To oznacza, że część rodziców musi pogodzić się z tym, że ich dziecko nie dostanie się do programu – nie z powodu braku chęci czy środków, ale z powodu fizycznego braku miejsc.

Roczny koszt tego programu wynosi około 3,6 miliona złotych, co pokazuje skalę przedsięwzięcia już na obecnym poziomie.

Matematyka nie kłamie – ile kosztowałaby powszechność

Urzędnicy przeprowadzili kalkulacje i wyniki są jednoznaczne. Objęcie programem wszystkich uczniów klas 1-3 w ciągu jednego roku wymagałoby dodatkowych 16 milionów złotych rocznie oraz ośmiu nowych basenów. To kwota, której miasto nie ma w budżecie, a infrastruktury nie da się stworzyć z dnia na dzień.

Nieco bardziej realistyczne wydaje się rozszerzenie programu od roku szkolnego 2026/2027, ale i to wiąże się z dodatkowymi kosztami rzędu 3,6 miliona złotych. Kwota ta uwzględnia jedynie wynagrodzenia dla nauczycieli i instruktorów na 36 tygodni zajęć, nie licząc kosztów wynajmu dodatkowych obiektów czy transportu dzieci.

Miasto stawia na rozwój infrastruktury

Mimo odrzucenia uchwały, krakowski magistrat nie składa broni. Trwają intensywne prace nad zwiększeniem liczby dostępnych basenów, co w przyszłości może umożliwić realizację ambitnych planów.

W różnych fazach realizacji znajduje się kilka inwestycji. Nowe baseny powstają na osiedlach Na Stoku i Strusia, przy Szkole Podstawowej nr 72 oraz przy ulicy Fortecznej. Równolegle rozwija się projekt kompleksu basenów na terenie KS Clepardia, a w planach jest także obiekt przy ulicy Żywieckiej Bocznej.

Miasto nie zapomina też o modernizacji istniejącej infrastruktury – trwają prace nad dokumentacją dotyczącą przebudowy basenu KS Korona. Każda z tych inwestycji to krok w stronę zwiększenia dostępności nauki pływania dla krakowskich dzieci.

Kompromis zamiast rewolucji

Zamiast niemożliwego do zrealizowania planu objęcia wszystkich klas jednocześnie, miasto analizuje możliwości wdrożenia programu dla całego jednego rocznika. To podejście wydaje się bardziej pragmatyczne i zgodne z rzeczywistymi możliwościami budżetowymi Krakowa.

Taka strategia pozwoliłaby na stopniowe zwiększanie liczby uczestników programu w miarę powstawania nowej infrastruktury i zabezpieczania środków finansowych. Choć nie jest to rozwiązanie natychmiastowe, może okazać się jedyną realną drogą do osiągnięcia celu – zapewnienia wszystkim krakowskim dzieciom możliwości nauczenia się pływania.