W krakowskim tramwaju doszło do dramatycznego incydentu, który wstrząsnął mieszkańcami miasta. Jeden z pasażerów padł ofiarą brutalnego ataku przy użyciu niebezpiecznego narzędzia. Dzięki szybkiej interwencji policji, sprawca został ujęty i czeka na postawienie zarzutów, które mogą skutkować długą odsiadką.
Brutalny atak w krakowskim tramwaju
Wtorkowy poranek, 5 sierpnia, zapadnie na długo w pamięci pasażerów tramwaju linii nr 9 kursującego z Nowego Bieżanowa. Wewnątrz pojazdu doszło do nieoczekiwanego i brutalnego ataku na 32-letniego mężczyznę, który podróżował ze swoją partnerką. Napastnik zaatakował go niebezpiecznym narzędziem, co początkowo mogło sugerować bójkę, jednak szybko okazało się, że jest to celowy napad.
Poszkodowany mężczyzna w szpitalu
Z nieoficjalnych źródeł wynika, że agresor użył młotka, którym zadał cios ofierze, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia przed przybyciem policji. Ranny mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie stwierdzono, że jego obrażenia nie zagrażają życiu. Po udzieleniu niezbędnej pomocy medycznej, poszkodowany opuścił placówkę i udał się na komisariat.
Zeznania partnerki rzucają nowe światło
Na posterunku, partnerka zaatakowanego mężczyzny złożyła nowe, szokujące zeznania. Jej relacja wskazuje, że napastnikiem był jej były partner, który wcześniej miał się nad nią znęcać psychicznie i fizycznie. Kobieta wyjawiła również, że wielokrotnie otrzymywała od niego groźby karalne.
Policja szybko ujęła sprawcę
Dzięki zdecydowanym działaniom policji, już tego samego dnia wieczorem funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego. Mężczyzna został ujęty podczas jazdy samochodem na ulicach Prokocimia. Podczas zatrzymania, policjanci znaleźli przy nim narkotyki, w tym amfetaminę, mefedron oraz marihuanę.
Przedstawione zarzuty i możliwe konsekwencje
Zatrzymany 35-latek usłyszał serię poważnych zarzutów, w tym usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, znęcania się oraz kierowania gróźb karalnych. Policja dodatkowo obciążyła go posiadaniem narkotyków. Może mu grozić kara nawet do 20 lat więzienia. Na wniosek prokuratury, sąd zadecydował o umieszczeniu mężczyzny w tymczasowym areszcie na okres 3 miesięcy.
