W wodach krakowskiego Stawu Dąbskiego rozegrał się finał dramatycznej historii, która rozpoczęła się od brutalnego ataku na kierowcę taksówki. 36-letni sprawca, który przez kilka dni uciekał przed policją, został odnaleziony martwy w tym samym miejscu, gdzie prawdopodobnie próbował się ukryć. Okoliczności jego śmierci wciąż pozostają zagadką dla śledczych.
Makabryczne odkrycie nad wodą
Wieczorem 25 sierpnia miejscowy wędkarz zgłosił służbom znalezienie ciała w Stawie Dąbskim. Szybka identyfikacja potwierdziła najgorsze podejrzenia – był to poszukiwany od trzech dni mężczyzna. Funkcjonariusze rozpoznali go po charakterystycznych cechach i ubraniu, które opisywali w komunikatach poszukiwawczych. Ciało zostało zabezpieczone, a okolice stawu przeszukano w poszukiwaniu dalszych dowodów.
Krwawa napaść w centrum miasta
Historia zaczęła się 22 sierpnia po południu, gdy 41-letni taksówkarz pochodzący z Uzbekistanu odebrał zlecenie przez aplikację. Około godziny 17:00 doszło do dramatycznych wydarzeń – pasażer zażądał zmiany trasy, a gdy kierowca odmówił, wyciągnął nóż.
Sprawca zadał kilka ciosów, raniąc ofiarę w okolicach szyi i rąk. Pomimo ran kierowca przeżył i trafił na stół operacyjny. Lekarze walczyli o jego życie, a na szczęście operacja zakończyła się sukcesem – stan mężczyzny ustabilizował się. Napastnik po ataku zbiegł z miejsca zdarzenia, rozpoczynając desperacką ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości.
Tropiąc uciekiniera
Policyjne służby natychmiast podjęły działania poszukiwawcze na szeroką skalę. Do akcji włączono liczne patrole, a funkcjonariusze przeczesywali różne dzielnice Krakowa. Śledczy szybko ustalili tożsamość sprawcy dzięki danym z aplikacji taksówkowej i wykluczyli motywy rasistowskie czy inne przestępcze pobudki.
Wszystko wskazuje na to, że był to przypadkowy, spontaniczny wybuch agresji między nieznającymi się osobami. Intensywne poszukiwania trwały przez trzy doby, zanim wędkarz dokonał tragicznego odkrycia.
Tajemnica ostatnich chwil
Prokuratorskie śledztwo koncentruje się obecnie na wyjaśnieniu, jak dokładnie doszło do śmierci uciekiniera. Wstępne ustalenia sugerują kilka możliwych scenariuszy. Pierwsza hipoteza mówi o przypadkowym utonięciu – mężczyzna mógł się potknąć lub poślizgnąć podczas próby ukrycia się nad stawem.
Druga teoria zakłada świadome odebranie sobie życia w obliczu nieuchronnego schwytania. Na obecnym etapie śledczy wykluczają udział osób trzecich w śmierci 36-latka. Sekcja zwłok i dalsze badania mają dostarczyć odpowiedzi na nurtujące pytania o ostatnie chwile życia sprawcy krwawego ataku.
Wiadomo również, że zmarły miał w przeszłości problemy z prawem, jednak szczegóły jego wcześniejszych przewinień nie zostały jeszcze ujawnione przez organy ścigania.
